- Tomek! Wstawaj już, jesteśmy na miejscu- potrząsnęłam nim
- No już, moment.- odparł zaspany
Wysiedliśmy z samolotu, wzięliśmy nasze bagaże i szukałam wzrokiem ojca. Nie było mi trudno go znaleźć ponieważ jest dość wysoki. Podeszliśmy do niego się przywitać.
- Cześć dzieciaki, dawno się nie widzieliśmy- powiedział z entuzjazmem
- Siema tato-podali sobie ręce- Ja się masz ?- oparł młody
-No, Ta.Cześć . Możemy już iść do domu- odparłam zdegustowana
- Jasne, chodźmy do samochodu.
Jechaliśmy do domu jakieś 20 minut. W trakcie napisałam mamie esa , że spokojniedolecieliśmy i żyjemy, bo by zaraz dzwoniła. Weszliśmy do domu i nie powiem zaszokowało mnie. Ojciec mówił, że kupił większy dom od wcześniejszego, ale nie spodziewałam się, że aż taki. Miał 5 sypialni , 3 łazienki , salon, garderobę, kuchnie. Normalnie wypas. Zostałam zaprowadzona do swojego pokoju, który był koloru błękitnego, z jasnymi meblami. W rogu pokoju stała gitara..., zamurowało mnie. W tym momencie jakoś dziwnie się poczułam, ale usłyszałam głos:
- Dzieci obiad!- zawołał nas tata. Usiedliśmy przy stole- Opowiadajcie co u was ciekawego ?
- Wiesz tato, dostałem się do drużyny piłkarskiej w szkole, nie powiem , ale jestem jednym z najlepszych hahah.- wyrwał się Tomek
- To świetnie , jestem dumny z ciebie. A u ciebie Emila? Jak szkoła ?- sytał
- Jak byś pamiętam skończyłam już szkołę.- odparłam oschle
- Oczywiście, że pamiętam. Ale co planujesz dalej? Studia?
-Taa, mam zamair studiować .- nagle się zaczął nami interesować, nie ma co- Już zjadłam moge iść do siebie ?!- spytałm
- Jasne. Ja muszę zaraz wyjść na spotkanie i wrócę wieczorem. Róbcie co chcecie, tu niedaleko jest boisko, sklep. Na blacie zostawie wam pieniądze.
- Em, może pójdziemy sobie w nogę pograć ? - zaproponował młody
- No spoko, mogę iść z tobą . Za 20 min wychodzimy.- Wstałam od stołu i poszłam na górę. Przebrałam się ponieważ zrobiło się cieplej na dworzu. Założyłam niebieskie spodenki, biały top, dżinsową kurtkę i czerwone conversy. Weszłam jeszcze na facebook'a i twitter'a i czekałam na brata. Boisko był blisko domu więc doszliśmy w szybkim czasie bez problemu.
- Em , zobaczymy, czy uda ci się mnie pokonać.- odparł dumny
- Nie chce mi się grać.
- Proooszę! Nie bądz cieniasem- drażnił mnie
- No dobra, niech ci będzie. Jak wygram dasz mi spokój. - odparłam i zaczeliśmy grać. Po jakimś czasie podeszło do nas 2 chłopaków, obstawiałam, że są gdzieś w moim wieku. Jeden miał ciemne kręcone włosy, a drugi był blondynem. Obudwoje byli wyżsi odemnie.
- Hejka, możemy z wami zagrać ?- spytał blondyn
- Jasne, czemu nie. Akurat będzie do pary- odpowiedział Tomek
- A tobie nie będzie przeszkadzać?- zwrócił się chłopak do mnie
- Może być. - odparłam obojętnie
- To super. Jestem Niall, a to mój przyajciel Harry.- podał mi ręke.
- Miło. Jestem Emila, a to Tomek, mój młodszy brat.
Zaczeliśmy grać, chłopcy troszkę się popisywali, ale zabardzo nie zwracałam na nich uwagi. Po godzinie byliśmy już zmęczeni.
- Tomek zbieraj się , idziemy już.
- No jeszcze trochę, nie bądz taka.- prosił
- Jestem zmęczona, jutro przyjdziemy. - zjechałam go wzrokiem
- Zobaczymy się jeszcze?- spytał nieśmieło blondyn
- Niewiem może, teraz musimy iść.
Odkręciłam się i zaczęliśmy iść, usłyszałam tylko jak loczek powiedział do niego " Hahah, chyba nie jest tobą zainteresowana" , ale olałam to i szliśmy dalej. Kiedy doszlismy do domu, umyłam się i weszłam na kompa. Siedziałam na nim jakieś 2 godziny, gadałam z przyjaciółkami, facebook, twitter ... czyli to co zawsze. Nawet nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudził mnie Tomek.
- Em ! Nie ma nic w lodówce do żarcia, chodz do sklepu!- mówił trząsajac mną
- Spadaj, idz sam, albo ojca wyślij, ja śpie.- zakryłam się poduszką
- Nie ma go już w domu! Pojechał do pracy.
- BOŻE! Daj mi się wyspać, idz sobie sam, dziecko jesteś czy co?!
- Ale jestam głodny. Proszę no, a nie wiem gdzie jest sklep!!
- Dobrze idę, kiedyś cię zabiję!!- krzyknęłam
- Też cię kocham siostrzyczko.
Zledwością wstałam z tego łóżka, ale wiedziałam, że młody nie da mi spokoju. Ubrałam się w długie jeansy, luźną bluzkę z czachą i swoje trapki. Włosy upiełam w koka, a mój makijaż skladał sie tylko z korektora i maskary. Poszliśmy do najbliżego supermarketu, którym był Tesco. Młody brał wszystko co wpadło mu pod ręke, a ja czekałam na niego. W sklepie dostrzegłam Nialla, który kiedy mnie zauważył, podszedł.
- Hej Emila, a ty co na zakupy?
- Tak, jak widać. Tomek potrzebuje porannej energii.
- Okej. Widzę, że dobra z ciebie siostra, poranne zakupy z bratem. - uśmiechnął się
- No jasne. Jak mu się jeść chce to wielka tragedia , jak by byłombo mało jedzenia w domu.
- Hahaha to tak jak ja, wpierdzielam cały czas.
- Że co ?! - spytałam zdziwona ponieważ chłopak był strasznie chudy.
- Uwierz, jem baaaardzo dużo. Nie poko..
- Okej , wszystko mam, chodźmy już do kasy. Oo!! hejka Niall.- przerwał mu Tomek
- Siema stary-przybił mu żółwika - widzę, że wyżerka na całego.
- No wiesz, trzeba się odżywiać na poziomie.
- Znam to hahaha.- nagle zadzwonił mi telefon
- Przepraszam na chwilę.- odusnęłam się od nich kawałek. Dzwonił do mnie ojciec, że przeprasza, że musiał wyjść i bla bla bla. Zawsze tak jest jak z nim sie widzimy. Po skończonej rozmowie podeszłam do chłopaków z powrotem, zauważyłam , że coś mówią szeptem, ale nie wnikałam. Zapłaciłam za zakupy i skierowaliśmy sie w stronę domu, nagle rozmowę zaczął Tomek.
- Czemu ty tak olewasz Nialla, on jest naprawdę fajny.- odparł
- Ej! To moje życie. Jesteś za młody.
- No super wszyscy mówią, że jestem za młody! Gdzie jest moja siostra, która grała na gitarze, cieszyła się życiem?! - zdziwiło mnie jego zachowanie
- Młody to ty jesteś, masz 15 lat więc wiesz. Czas mija, ludzie się zmieniają. - odpowiedziałam mu zastanawiając się nad tym wszystkim. Moje przemyślenia skończyły się, kiedy dotarliśmy do domu, odrazu zamknęłam się w swoim pokoju. Założyłam słuchawki , a do oczy zaczęły napływać mi łzy kiedy spojrzałam na gitarę. Może i mój brat ma rację, kiedyś byłam inna, ale teraz już tak nie umiem. Najpierw 2 lata temu zostawił nas ojciec, potem moja "przyjaciółka" okazała się moim największym wrogiem, a i jeszcze mój chłopak był ze mną , aby tylko mnie przelecieć. Czy ja kurwa mam na głowie napisane "wykorzystaj mnie". ?! Nie chciało mi się już nic, cieszyłam się tylko z jutrzejszego przyjazdu mojej przyjaciółki. Czułam się winna i poszłam do brata, zapukałam i weszła do pokoju. On siedział smutny i robił coś na kompie.
- Hej młody, przepraszam cię.- mówiłam siadając obok niego.- Wiem, że masz rację, ale ja tak nie umiem.
- Nie musisz mnie przepraszać. Chcę tylko, żebyś znowu była tą uśmiechniętą Em, którą pamiętam od zawsze.
- Powiem ci, że jesteś mądry. Chociaż to masz po mnie- uśmiechnęłam się do niego
- No widzisz, można się uśmiechać?! Można! - klepnął mnie w rękę
- Chcesz się bić ?!- Spytałam poważnie
- I tak jestem większy i silniejszy.- rzucił się na mnie i zaczął mnie przygniatać. Niestety pomimo, że mam 178 cm, mój brat jest większy . No cóż, jak zawsze przegrałam.
Po chwili do drzwi zadzwonił dzwonek , wstałam i poszłam otworzyć. Ku mojemu zdzieniu to był Niall.
- Hejka, co ty tu robisz ?!- spytałam zdziwiona
- Hej, ja do Tomka, prosił mnie , żebym mu pomógł coś z kompem.- odparła, nagle za mną stanął młody.
- O siema, dzięki , ze jesteś. Chodź do mojego pokoju.- poszli, a ja zdziwiona poszłam sobie właczyć TV w salonie. Siedziałam sobie tak jakąś godzinkę i postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. Jak to ja oczywiście musiałam się ubrudzić, poszłam się przebrać. Zdjęłąm bluzkę i szukałam innej. Pochwili otworzyły się moje drzwi. Ja stałam w samy staniku.
- Ej no!!! - zakryłam sie szybko
- Przepraszam pomyliłem się, szukam łazienki.- odparł przestraszony blondyn
- Po lewej jest łazienka!- wyszedł zawstydzony, założyłam czystą bluzkę i wróciłam jeść. Kiedy Niall wychodził z łazienki wszedł na chwilę do mnie.
- Jeszcze raz bardzo cię przepraszam.
- No luz, nic się nie stało. Wybaczam ci.- odparłam, a do nas dołączył Tomek
- Ooo Em robisz żarcie ?! My tez chcemy.- odrzekł
- Pfff , sami sobie zróbcie. Co ja służąca ?
- No dobra, jakoś może damy radę. Niall umiesz gotować ?-spytał go
- Rozmawiasz z mistrzem! Odsuń się i powiedz na co masz ochotę.
- Hahahah, że ty kim jesteś? Mistrzem?! Hahaha- zaśmiałam się
- No to się zaraz przekonasz.- Tomek usiadł ze mną, a Niall wziął się za gotowanie. Po 15 min zawoł nas. Nie powiem, ale to było pyszne, nawet nie wiem jak to się nazywało. Nie wiedziałam, że umie,aż tak dobrze gotować. Resztę wieczoru spędzilismy w trójkę na oglądaniu filmów. Ja chciałam oglądać komedię, a chłopaki horror, no cóż 2:1 przegrałam. Wybrali naprawdę obrzydliwy i przerażający film, w jednym momencie zaczęłam się drzeć, a Niall mnie objął. To było takie miłe. Zbliżała się godzina 20:00, do domu wrócił tata, tak tata nie ojciec. Postanowiłam przebaczyć mu i zacząć od nowa. Przedstawiliśmy mu blondynka i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Jak to tata zaczął gadać o tym jak byłam dzieckiem, no cóż nie były to opowieści godne dumy. Koło 23:00 Niall zaczął się zbierać, chcieliśmy go odwieść, ale się nie zgodził. Odprowadziłam go pod samą furtkę.
- Dziękuje było naprawdę miło, a no i posiiłek był pyszny -uśmiechnęłam się
- Cieszę się, że mogłem cię bliżej poznać Em. Do zobaczenia?- spytał
- Hmm, może. Nie no jasne, do zobaczenia.- kiedy odchodził impulsywnie pocałowałam go w policzek- to narazie. Błodyn się uśmiechnął i poszedł. Ja wróciłam do domu i padnięta zasnęłam.
Rano pojechałam z tatą na lotnisko po moja przyjaciółkę. Czekaliśmy na nia jakieś 5 min, kiedy ją zobaczyałm zaczęłam się drzeć.
- KAMILA!!!!!- podbiegłam i rzuciłam się na nią- Cześć stęsniłam się za tobą!- to nic, że pół lotniska się na nas gapiło.
- Em!! Ja też tęskiłam, aaaaaaaaaaaaa jak się cieszę!
- Dobra jedziem do domu i idziemy na szalone zakupy !- i tak zrobiłyśmy, po 20 min byłysmy w domu, Kam się odswieżyła. Ja ubrałam zwiewną krótką sukienkę w kolorze miętowym, beżowe balerinki i torebkę pod kolor butów . Kamila miała jeansowe szorty, kremowy top, czerwoną koszulę zawiązaną pod biustem i trampki. Najpierw ruszyłyśmy na najlepsze shake ever do MSC, póżniej do cenrum. Tam zeszło się nam jakieś 5 godziny. Po zakupach wróciłyśmy do domu, zjadłyśmy obiad i plotkowałyśmy sobie. W pewnej chwili dostałam esa od Nialla " masz ochotę z koleżanką iść na dyskotekę? ;D"
- Kam idziemy na dyskę ?!- spytałam szybko
- No jasne, będe miała się w co ubrać, haha- zaśmiała się - a o której mamy być.- spytała a ja skonsultowałąm się z chłopakiem. Umówiliśmy się na 19 pod Tesco. Zbliżała sie godzina 18, a my zaczęłyśmy się szykować. Ubrałyśmy razem sukienki, ja założyłam dopasowaną beżową mini, a Kam małą czarnę. Włosy zostawiłam rozpouszczone tylko podkreśliłam swoje naturalne loki, Kamila zaś zrobiłą sobie kłosa na bok. Obje miałyśmy dość mocne makijaże. Uszykowane poszłyśmy na umówione miejsce. Niall przedstawił chłopcom moją przyjaciółkę i ruszylismy na impreze. W lokalu było sporo ludzi, ale bawiliśmy się świetnie. Tańczyliśmy wszyscy razem. Kiedy się zmęczyłysmy z Kam odeszłyśmy się czegoś napić, a chłopcy balowali dalej.
- I jak ci się podoba.- próbował z nią rozmawiać
- JEST ŚWIETNIE!- przytuliła mnie
- To super.- nagle jej wzrok zaczął pokazywać, że ktoś stoi za mną. Odkręciłąm się, a za mną stał Niall, który zledwością stał na własnych nogach
- No to ten, zatańczysz ze mną, akurat leci wolniejsza piosenka- wyciągnął ręke.
- Jasne - uśmiechnęłam się iposzliśmy na parkiet. Chłopak objął mnie w pasie i przycisnął blisko do siebie. Serce zaczęło mi jakoś dziwnie szybciej bić.
- Wyglądasz pięknie w tej sukience- szepnął mi do ucha, a ciarki przeszły mi po cąłym ciele - Em wiesz, jesteś śliczna!
- Niall zalałeś się w trupa.
- Nie prawda, wszystko jest dobrze- prawie się przewrócił. Podeszłam do Liama, który jako jedyny kontaktował.Chciał go zawieść do domu, ale ja to zrobiłam, nie chiałam mu psuć imprezy . Wzięłam od niego tylko adres i klucz do domu. Poprosiłam, żeby uważam na Kam. Do mieszkania chłopców jechaliśmy jakieś 15 min, blondyn zaczął śpiewać i tańczyć w taxówce. Kiedy weszlismy do ich domu, zaszokowało mnie. Mieszkali w 2 piętrowym apartamentowcu. Niall skierował mi swój pokój i pomogłam mu się tam doczłapać. Położyłam go na łóżku i zdjęłam mu buty. Chciałam wracać do klubu, ale chłopak mi nie pozwolił.
- Nie idź! Nie zostawiaj mnie samego- to był zabawny widok.
- No już dobrze- pogłaskałam go- śpij dobrze. Czekałam, aż zaśnie i usiadłam obok na łóżku. Sama byłam juz tak zmęczona za zasnęłam obok niego.
http://ask.fm/BeatsOfMyHeart
Cuuudowny *-* Pisz szybko nexta!
OdpowiedzUsuńboze ! mega *__________* chce juz nastepny ! :3
OdpowiedzUsuńłał... nie wiedziałam, że tak dobrze piszesz ;)) Mega!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny :D !
OdpowiedzUsuńZapraszam równiez do siebie http://youonlyliveonce2509.blogspot.com/