Rano, kiedy się obudziłam byłam zdezorientowana gdzie jestem, rozejrzałam się po pokoju i ujrzałam obok siebie śpiącego Nialla. Powoli wstałam i spojrzałam na zegarek, była już 12 :00. Nagle przypomiało mi się, że zostawiłam Kam w klubie, szybko zaczęłam szukać swojej torebki, ale nie widziałam jej w pokoju. Zleciałam z prędkością światła do salonu, a tam spostrzegałam moją przyjaciółę z Hazzą.
- Kamila, przepraszam , że nie wróciłam ale zasnęłam- mówiłam zdyszana
- Spokojnie , nic się nie stało. Chłopcy się mną zajęli.- odparła
- Cała Em, o wszystko się marwi. Hahah Może kawki sobie życzysz ?- spytał loczek
- Jak mółgbyś Harry.- zrobiłam słodkie oczka, a napój dostałam błyskawicznie. Siedzieliśmy sobie tak na kanapie i rozmawialiśmy. Nagle zszedł, chyba raczej sturlał się po schodach blondyn, który trzymał się za głowę.
- Help! Mój łeb! - odparał półtonem i usiadł obok mnie
- Masz kawy, powinno trochę pomóc- oddałam mu swój kubek
- Dziękuję- lekko się uśmiechnął i syczał z bólu. Wyjęłam ze swojej torebki leki i mu dałam. W damskiej torebce wszystko się znajdzie. Niall skacowany położył mi głowę na kolanach i odpoczywał.
- Nie trzeba było tyle pić. Teraz masz konsekwencje.- zabłysnęła Kam.
- Oj tam, rzadko doprowadzam się do takiego stanu.
- Hahahahaha, rzadko? Kogo ty oszkujesz! Zawsze ty jesteś najbardziej nawalony- zgasił go Hazza
- Ciszej noo, łeb mi pęka. Nigdzie dziś nie idę, zostaje w łóżku.
Tą przyjemną pogawędke przerwał mój telefon, dzwonił tata. Zapomiałam o nim na śmierć, umawialiśmy się, że wrócimy do domu po północy.
- Tato przepraszam- zaczęłam rozmowę
- Nic ci nie jest? Wszystko w porządku?- spytał troskliwie
- Wszystko jest w porządku, jestem u Nialla z Kam. Niedługo bedziemy w domu, nie gniewaj się.
- Ale wszystko jest okey, jesteś już dorosła. To narazie.Pa.- Że co ?! Mój tata traktuje mnie jak dorosłą? Co się stało? To był szok, ale taki pozytywny.
- Zrobisz mi śniadanie ? Głody jestem, proszę- odezwał się Niall ze słodką miną.
- Ja zaraz zrobię jedzenie.- odprał Liam, wchodząc do pokoju.- Hej dziewczyny- przywitał nas
- Ale kochanie wiesz, ja chcę naleśniki z czekoladą. Ty je najlepiej robisz.- Poprosił go blondyn. Chłopak zrealizował zamówienie i po 20 minutach na stole stały cieplutkie naleśniki. Usiedlismy do stołu, a do nas dotrali Lou i Zayn. Widać było, że ta dwójka też wczoraj nieźle zabalowała. Śniadanie zjedliśmy, tzn obiad zjedlismy praktycznie w ciszy. Liam dawał kazanie chłopcom, ze nie można tyle pić, a Hazza z wszystkiego się śmiał. Po 20 min zaczęłyśmy się zbierać. Weszłam jeszcze tylko na górę pożegać się z Niallem , który odrazu po posiłku zwiał na górę.Kiedy wyszłyśmy, pod budynkiem stało kilka osób, które robiły nam zdjecia. Pomyślałam, że może ktoś sławny tam mieszka. Po powrocie do domu spędziłyśmy reszte dnia na gadaniu, a wieczorem poszłyśmy sobie pobiegać do parku. Następnego dnia nie widziałyśmy się z chłopcami, poszłyśmy z Tomkiem na zwiedzanie Londynku, co zajęło nam cały dzień. Tak mijały dni i niestety Kam musiała wracać do domu. Było mi strasznie smutno bo nie znam tu praktynie nikogo, no może chłopców, ale oni mają swoje życie. Odwiozłam ją na lotnisko i spacerowłam sobie samotnie po mieście. Chciałam się bardzo spotkać z Niallem, ale jakoś nie miałam odwagi napisać. Nie chciałam mu się narzucać. Nie wiedziałam co mam robić, nawet Tomek znalazł sobie kolegów. Nagle dostałam esa, była już taka poekscytowana, a to tylko tata z wiadomością o której będzie obiad. To jest naprawdę świetne chodząc po ulicy i spotykając tyle ludzi krających, tańczoncych. Widać, że to ich pasja, całe życ. To tak jak u mnie z grą na gitarze. Chwilę popatrzyłam i zbierałam się do domu.
- Hej tato, już jestem- odparłam wchodząc do domu
- Hej, hej. Co tak wcześnie w domu? Obiadu jeszcze nie ma
- Głowa mnie boli, pójdę się położyć.- weszłam do pokoju, wyłączyłam fona i położyłam się rozmyślając. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, nagle poczułam dotyk na swoich włosach, przebudziłam się i ujrzałam Nialla, który wpatrywał się we mnie.
- Przepraszam, nie chiałem cię obudzić- uśmiechnął się odrazu
- Nie, nic się nie stało. Co ty tu robisz ? Miałeś być zajęty.
- Tak, ale dawno się nie widzieliśmy, nie odbierasz więc jestem. Co się chyba stało?
- Nie nic, wszystko okey.- odparłam, ale ja nie umiem chyba kłamać
- Możesz mi powiedzieć.
- Cieszę się że cie widzę.- uśmiechnęłam się lekko, zmieniając temat.
- Wstawaj, idziemy się przejść.- odparł stanowczo
- Nie chce mi się, zobacz jak ja wyglądam, jak zombie.
- Wyglądasz ślicznie, wstawaj- zwalił mnie z łóżka, dobrze że mam miękki dywan. Szybko się ogarnęłam i wyszliśmy. Chłopak zaprowadził mnie w jakieś odludnione miejsce, ale za to piękne miejsce. Był to stary park, usiedliśmy na przeciwko siebie na ławce.
- No i co dalej chcesz robić ?-spytałam
- Rozmawiać, opowiedz mi coś o sobie, a ja później o sobie.- zaproponował, ale trudno było mi coś powiedzieć, więc on zaczął. Dowiedziałam, się wiele o nim wiele ciekawych rzeczy, np że do dziś śpi z swoim ulubionym pluszakiem, miał 4 dziewczyny, a najciekawsze jest to, że kiedyś zasnął na imprezie, a koledzy napisali mu na czole "frajer" i wstawili to do neta.
- Okey, teraz ty. Opowiedz mi o sobie.
- Jestem z Polski, ale mój tata jest Anglikiem.
- To już wiem, powiedz mi coś o czym nie wiem.
- Nie, ja ma nudne życie, serio.
- No to co, mów!- zamilkłam, przed oczyma miałam wszystkie swoje zły doświadczenia.
- Może później
- Nie , teraz- chłopak nalegał i drażnił się ze mną
- Co mam ci powiedzieć?! Że ojciec nas zostawił , bo praca była ważniejsza. Że cięgle wpadam, na jakiś poparanych ludzi, że mój były wsawił poniżające moje fotki do neta, że moja przyjaciółeczka pierzyła się z nim na boku i wszyscy o tym wiedzieli. Spoko, masz moje jakże interesujące fakty z życia! - mówiłam trzy razy szybciej niż myślałam, nie kontrolowałam tego. Z nerwów cała się trzęsłam, nie wiedziałam co się dzieje. Wygadałam wszystkie swoje największe sekrety chłopakowi, którego ledwie znałam, ale czułam do niego zaufanie. Widziałam jego minę, zbladł. Nie wiedział co się dzieje, łzy napływały mi do oczu, zaczęłam uciekać, lecz on pobiegł za mną. Złapał mnie i mocno przytulił, potrzebowałam tego.
- Ja.. ja przepraszam
- Cii, już dobrze- ścisnął mnie jeszcze mocnej. Kiedy się uspokoiłam porozmawialiśmy. Uzgodniliśmy przyjaźń, może to głupi zabrzmiało, ale tak. Zostaliśmy przyjaciółmi. Blondyn odprowadził mnie do domu i umówiliśmy się na następny dzień. Przez całą noc analizowałam swoje zachanie w parku, ale nie mogłam go sobie racjonalnie wytłumaczyć.
Z samego rana chłopak był pod moim domem, była godzina 8, straaasznie wcześnie. Nie wiedziałam gdzie mnie zabiera, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na obrzeża Londynu. Po 2 godzinnej podróży dojechaliśmy na miejce, moje pierwsze wrażenie woooow. Blondyn zabrał nas nad ocean, było tam pięknie. Odrazu pobiegłam zobaczyć czy woda jest ciepła, była idealna do kąpieli. Chłopak przyszedł zaraz za mną, a w ręku miał wielki kosz i kocyk. Usiedliśmy sobie na plaży i urządziliśmy piknik. Dużo rozmawialiśmy, śmieliśmy się.
- Aaaaaaaa! To ty!- podeszły do nas 2 dziewczyny , mniej wiecej w wieku 15-16 lat. Zdziwiłam się ich zachowaniem, a Niall mniał przestraszoną minę.
- Hmmm? O co chodzi!?- spytałam przedzierając się przez ich krzyk
- Dziewczyny, proszę cicho!- uciszał je, ale one jeszcze głośniej się darły. Pół plaży patrzyło się w naszym kierunku.
- Niaaaaall, można autograf, zdjęcie! Prosimy.- blondasek wstał i odszedł z nimi kawałek. Miałam mieszane myśli, znają go, chcą zdjęcia i AUTOGRAF!! Wtf!? Podeszłam do nich. Jedna dziewczyna miała w ręku plakat , na którym był Niall, ale nie tylko on. Na nim była cała piątka, a na środku był napis ONE DIRECTION. Kojarzyłam tą nazwę zespołu, moja koleżanka ich lubi. Wszystko zaczęło mi się składać w całość.
- Niall?! O co chodzi?- spytałam zła
- Wszystko ci wyjaśnie- złapał mnie za ręke, wziął wszystkie rzeczy i poszliśmy do samochodu.- Chciałem ci wszystko wytłumaczyć, ale nie wiedziałem jak! Przepraszam
- Słucham?! To tak dla ciebie traktuje się przyjaciela ? Ja wczoraj ci wszystko powiedziałam, może to nie było zamierzone, ale powiedziałam. Ty gadałeś mi o takich bzdurach, a nie powiedziałeś, że ty i reszta to zespół?! Teraz już rozumiem wypady w odludnione miejsca, ciągłe chodzenie w okularach, paparaci pod waszym domem.
- Tak zgadza się, ale nie wiedziałem jak to zrobić. Co miałem powiedzieć, Hej, jesteśmy znanym boysbandeam. Mieszkamy w apartamentowcu dla gwiazd. Nie chciałem, żebyś tak to odebrała. Cieszyłem się, że polubiłaś mnie Nialla Horana, a nie Nialla z One Direction.
- Tak , mogłeś tak powiedzieć, jakoś może inaczej bym areagowała , niż teraz. Myślałeś , że jak mi powiesz polecę na twoją kasę, sławę. Sory to nie ja.- wkyrzona wyszłam z samochodu.
- Czekaj- wyszedł za mną
- Nie, dziś już za dużo się dowiedziałam, ale najbardziej boli mnie to że nie masz do mnie zaufania. Chyba nie jestem jednak twoją przyjaciółką.
- Tak, może w ostateczności nią nie jesteś. Czuję do ciebie coś więcej.
- Noo proszę cię. Takie gadki nie dla mnie. Koniec z tym teatrzykiem, wracam sama, nara.- Poszłam szybki krokiem w stronę głównej ulicy. Zdezorientowana wpadłam na ulicę, ostatnie co widziałam to światła samochodu.
- Kamila, przepraszam , że nie wróciłam ale zasnęłam- mówiłam zdyszana
- Spokojnie , nic się nie stało. Chłopcy się mną zajęli.- odparła
- Cała Em, o wszystko się marwi. Hahah Może kawki sobie życzysz ?- spytał loczek
- Jak mółgbyś Harry.- zrobiłam słodkie oczka, a napój dostałam błyskawicznie. Siedzieliśmy sobie tak na kanapie i rozmawialiśmy. Nagle zszedł, chyba raczej sturlał się po schodach blondyn, który trzymał się za głowę.
- Help! Mój łeb! - odparał półtonem i usiadł obok mnie
- Masz kawy, powinno trochę pomóc- oddałam mu swój kubek
- Dziękuję- lekko się uśmiechnął i syczał z bólu. Wyjęłam ze swojej torebki leki i mu dałam. W damskiej torebce wszystko się znajdzie. Niall skacowany położył mi głowę na kolanach i odpoczywał.
- Nie trzeba było tyle pić. Teraz masz konsekwencje.- zabłysnęła Kam.
- Oj tam, rzadko doprowadzam się do takiego stanu.
- Hahahahaha, rzadko? Kogo ty oszkujesz! Zawsze ty jesteś najbardziej nawalony- zgasił go Hazza
- Ciszej noo, łeb mi pęka. Nigdzie dziś nie idę, zostaje w łóżku.
Tą przyjemną pogawędke przerwał mój telefon, dzwonił tata. Zapomiałam o nim na śmierć, umawialiśmy się, że wrócimy do domu po północy.
- Tato przepraszam- zaczęłam rozmowę
- Nic ci nie jest? Wszystko w porządku?- spytał troskliwie
- Wszystko jest w porządku, jestem u Nialla z Kam. Niedługo bedziemy w domu, nie gniewaj się.
- Ale wszystko jest okey, jesteś już dorosła. To narazie.Pa.- Że co ?! Mój tata traktuje mnie jak dorosłą? Co się stało? To był szok, ale taki pozytywny.
- Zrobisz mi śniadanie ? Głody jestem, proszę- odezwał się Niall ze słodką miną.
- Ja zaraz zrobię jedzenie.- odprał Liam, wchodząc do pokoju.- Hej dziewczyny- przywitał nas
- Ale kochanie wiesz, ja chcę naleśniki z czekoladą. Ty je najlepiej robisz.- Poprosił go blondyn. Chłopak zrealizował zamówienie i po 20 minutach na stole stały cieplutkie naleśniki. Usiedlismy do stołu, a do nas dotrali Lou i Zayn. Widać było, że ta dwójka też wczoraj nieźle zabalowała. Śniadanie zjedliśmy, tzn obiad zjedlismy praktycznie w ciszy. Liam dawał kazanie chłopcom, ze nie można tyle pić, a Hazza z wszystkiego się śmiał. Po 20 min zaczęłyśmy się zbierać. Weszłam jeszcze tylko na górę pożegać się z Niallem , który odrazu po posiłku zwiał na górę.Kiedy wyszłyśmy, pod budynkiem stało kilka osób, które robiły nam zdjecia. Pomyślałam, że może ktoś sławny tam mieszka. Po powrocie do domu spędziłyśmy reszte dnia na gadaniu, a wieczorem poszłyśmy sobie pobiegać do parku. Następnego dnia nie widziałyśmy się z chłopcami, poszłyśmy z Tomkiem na zwiedzanie Londynku, co zajęło nam cały dzień. Tak mijały dni i niestety Kam musiała wracać do domu. Było mi strasznie smutno bo nie znam tu praktynie nikogo, no może chłopców, ale oni mają swoje życie. Odwiozłam ją na lotnisko i spacerowłam sobie samotnie po mieście. Chciałam się bardzo spotkać z Niallem, ale jakoś nie miałam odwagi napisać. Nie chciałam mu się narzucać. Nie wiedziałam co mam robić, nawet Tomek znalazł sobie kolegów. Nagle dostałam esa, była już taka poekscytowana, a to tylko tata z wiadomością o której będzie obiad. To jest naprawdę świetne chodząc po ulicy i spotykając tyle ludzi krających, tańczoncych. Widać, że to ich pasja, całe życ. To tak jak u mnie z grą na gitarze. Chwilę popatrzyłam i zbierałam się do domu.
- Hej tato, już jestem- odparłam wchodząc do domu
- Hej, hej. Co tak wcześnie w domu? Obiadu jeszcze nie ma
- Głowa mnie boli, pójdę się położyć.- weszłam do pokoju, wyłączyłam fona i położyłam się rozmyślając. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, nagle poczułam dotyk na swoich włosach, przebudziłam się i ujrzałam Nialla, który wpatrywał się we mnie.
- Przepraszam, nie chiałem cię obudzić- uśmiechnął się odrazu
- Nie, nic się nie stało. Co ty tu robisz ? Miałeś być zajęty.
- Tak, ale dawno się nie widzieliśmy, nie odbierasz więc jestem. Co się chyba stało?
- Nie nic, wszystko okey.- odparłam, ale ja nie umiem chyba kłamać
- Możesz mi powiedzieć.
- Cieszę się że cie widzę.- uśmiechnęłam się lekko, zmieniając temat.
- Wstawaj, idziemy się przejść.- odparł stanowczo
- Nie chce mi się, zobacz jak ja wyglądam, jak zombie.
- Wyglądasz ślicznie, wstawaj- zwalił mnie z łóżka, dobrze że mam miękki dywan. Szybko się ogarnęłam i wyszliśmy. Chłopak zaprowadził mnie w jakieś odludnione miejsce, ale za to piękne miejsce. Był to stary park, usiedliśmy na przeciwko siebie na ławce.
- No i co dalej chcesz robić ?-spytałam
- Rozmawiać, opowiedz mi coś o sobie, a ja później o sobie.- zaproponował, ale trudno było mi coś powiedzieć, więc on zaczął. Dowiedziałam, się wiele o nim wiele ciekawych rzeczy, np że do dziś śpi z swoim ulubionym pluszakiem, miał 4 dziewczyny, a najciekawsze jest to, że kiedyś zasnął na imprezie, a koledzy napisali mu na czole "frajer" i wstawili to do neta.
- Okey, teraz ty. Opowiedz mi o sobie.
- Jestem z Polski, ale mój tata jest Anglikiem.
- To już wiem, powiedz mi coś o czym nie wiem.
- Nie, ja ma nudne życie, serio.
- No to co, mów!- zamilkłam, przed oczyma miałam wszystkie swoje zły doświadczenia.
- Może później
- Nie , teraz- chłopak nalegał i drażnił się ze mną
- Co mam ci powiedzieć?! Że ojciec nas zostawił , bo praca była ważniejsza. Że cięgle wpadam, na jakiś poparanych ludzi, że mój były wsawił poniżające moje fotki do neta, że moja przyjaciółeczka pierzyła się z nim na boku i wszyscy o tym wiedzieli. Spoko, masz moje jakże interesujące fakty z życia! - mówiłam trzy razy szybciej niż myślałam, nie kontrolowałam tego. Z nerwów cała się trzęsłam, nie wiedziałam co się dzieje. Wygadałam wszystkie swoje największe sekrety chłopakowi, którego ledwie znałam, ale czułam do niego zaufanie. Widziałam jego minę, zbladł. Nie wiedział co się dzieje, łzy napływały mi do oczu, zaczęłam uciekać, lecz on pobiegł za mną. Złapał mnie i mocno przytulił, potrzebowałam tego.
- Ja.. ja przepraszam
- Cii, już dobrze- ścisnął mnie jeszcze mocnej. Kiedy się uspokoiłam porozmawialiśmy. Uzgodniliśmy przyjaźń, może to głupi zabrzmiało, ale tak. Zostaliśmy przyjaciółmi. Blondyn odprowadził mnie do domu i umówiliśmy się na następny dzień. Przez całą noc analizowałam swoje zachanie w parku, ale nie mogłam go sobie racjonalnie wytłumaczyć.
Z samego rana chłopak był pod moim domem, była godzina 8, straaasznie wcześnie. Nie wiedziałam gdzie mnie zabiera, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na obrzeża Londynu. Po 2 godzinnej podróży dojechaliśmy na miejce, moje pierwsze wrażenie woooow. Blondyn zabrał nas nad ocean, było tam pięknie. Odrazu pobiegłam zobaczyć czy woda jest ciepła, była idealna do kąpieli. Chłopak przyszedł zaraz za mną, a w ręku miał wielki kosz i kocyk. Usiedliśmy sobie na plaży i urządziliśmy piknik. Dużo rozmawialiśmy, śmieliśmy się.
- Aaaaaaaa! To ty!- podeszły do nas 2 dziewczyny , mniej wiecej w wieku 15-16 lat. Zdziwiłam się ich zachowaniem, a Niall mniał przestraszoną minę.
- Hmmm? O co chodzi!?- spytałam przedzierając się przez ich krzyk
- Dziewczyny, proszę cicho!- uciszał je, ale one jeszcze głośniej się darły. Pół plaży patrzyło się w naszym kierunku.
- Niaaaaall, można autograf, zdjęcie! Prosimy.- blondasek wstał i odszedł z nimi kawałek. Miałam mieszane myśli, znają go, chcą zdjęcia i AUTOGRAF!! Wtf!? Podeszłam do nich. Jedna dziewczyna miała w ręku plakat , na którym był Niall, ale nie tylko on. Na nim była cała piątka, a na środku był napis ONE DIRECTION. Kojarzyłam tą nazwę zespołu, moja koleżanka ich lubi. Wszystko zaczęło mi się składać w całość.
- Niall?! O co chodzi?- spytałam zła
- Wszystko ci wyjaśnie- złapał mnie za ręke, wziął wszystkie rzeczy i poszliśmy do samochodu.- Chciałem ci wszystko wytłumaczyć, ale nie wiedziałem jak! Przepraszam
- Słucham?! To tak dla ciebie traktuje się przyjaciela ? Ja wczoraj ci wszystko powiedziałam, może to nie było zamierzone, ale powiedziałam. Ty gadałeś mi o takich bzdurach, a nie powiedziałeś, że ty i reszta to zespół?! Teraz już rozumiem wypady w odludnione miejsca, ciągłe chodzenie w okularach, paparaci pod waszym domem.
- Tak zgadza się, ale nie wiedziałem jak to zrobić. Co miałem powiedzieć, Hej, jesteśmy znanym boysbandeam. Mieszkamy w apartamentowcu dla gwiazd. Nie chciałem, żebyś tak to odebrała. Cieszyłem się, że polubiłaś mnie Nialla Horana, a nie Nialla z One Direction.
- Tak , mogłeś tak powiedzieć, jakoś może inaczej bym areagowała , niż teraz. Myślałeś , że jak mi powiesz polecę na twoją kasę, sławę. Sory to nie ja.- wkyrzona wyszłam z samochodu.
- Czekaj- wyszedł za mną
- Nie, dziś już za dużo się dowiedziałam, ale najbardziej boli mnie to że nie masz do mnie zaufania. Chyba nie jestem jednak twoją przyjaciółką.
- Tak, może w ostateczności nią nie jesteś. Czuję do ciebie coś więcej.
- Noo proszę cię. Takie gadki nie dla mnie. Koniec z tym teatrzykiem, wracam sama, nara.- Poszłam szybki krokiem w stronę głównej ulicy. Zdezorientowana wpadłam na ulicę, ostatnie co widziałam to światła samochodu.
O maj gydnes :O Cioto on ci chciał coś wyznać a ty uciekasz! Nie ucieka się przed Horanem!
OdpowiedzUsuńdobra akcja nie jest zła. lubię, po prostu :)
OdpowiedzUsuńFajnne ;D Czekam na następny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńHAHAHAHA! Ucieczka to jest to! ;p
OdpowiedzUsuń